piątek, 14 marca 2014

Rozdział 9



ANDREAS



Całą noc przewracałem się niespokojnie w łóżku nie mogąc poukładać myśli.
To był chyba najgorszy wieczór mojego życia i nie mogę zrobić już nic, żeby to odkręcić. Na dodatek pewnie Lena uważa mnie za największego palanta na tej ziemi… jakby wcześniej tak nie było. Nie mogłem nic na to poradzić.
Kiedy weszła do sali, wyglądała tak pięknie…
Jej suknia była idealnie dopasowana do jej zgrabnej sylwetki, a spięte włosy podkreślały jej szczupłą szyję. Powinna częściej chodzić w spiętych włosach. Ten jej wdzięczny śmiech, kiedy usłyszała śpiew Gregora. Była taka śliczna kiedy się śmiała, mogła robić to cały czas, było to jak muzyka dla moich uszu.
Gdy powoli do nas podchodziła, wszystkie moje wnętrzności odtańczyły kankana, a kiedy spojrzała mi prosto w oczy, podłoga rozsunęła się spod moich stóp. Spadałem, tonąłem w jej pięknych bursztynowych oczach.
Dlaczego ona tak na mnie działała? – prawie wykrzyczałem tą myśl.
Byłem przystojny, mogłem mieć każdą, a ubzdurałem sobie akurat tą, która mnie nie chce.
Dlaczego? Co takiego jej zrobiłem? To pytanie już od tygodnia zaprzątało mi głowę i nie mogłem się od niego uwolnić. Było jak bumerang, cały czas powracało.
Ona spodobała mi się od razu. Stała pośrodku holu, zniecierpliwiona i stukała szczupłymi palcami o blat recepcji. Pamiętam jakby to było wczoraj. Kiedy wspomniałem, że Thomas zabawia się z recepcjonistką na jej twarzy pojawił się lekki rumieniec. Była jeszcze piękniejsza kiedy sprawiała wrażenie zawstydzonej.
Andreas idioto, ogarnij się! Ona nigdy Cię nie zechcę! – upomniałem się w myślach, ale nie mogłem przestać o niej myśleć.
Nawiedzała moją głowę co minutę i nie chciała jej opuścić. Kiedy na chwilę udało mi zapomnieć się o jej kasztanowych, lśniących włosach, ona z podwójną siłą dobijała się do mojego mózgu, bym znowu sobie o niej przypomniał. Nie chciała odejść.
Spojrzałem na Michaela, który rozłożył się na łóżku stojącym obok. W tej chwili nienawidziłem go najbardziej na świecie. Wiedział, że Lena mi się podoba, musiał wiedzieć.
Leżał teraz spokojnie i oddychał miarowo, lekko uśmiechając się pod nosem.
Przysięgam, jeżeli śni teraz o Lenie, a w tym śnie są razem i szczęśliwi to nie dożyje do rana!
Może to dobrze, że nie mam, żadnej machiny, która potrafiłaby czytać sny innych.
Od samego początku, od kiedy tylko weszła, wiedziałem, że się nią zainteresował. Nie myślałem jednak wtedy, że zajdzie to tak daleko. Była to nieśmiała dziewczyna, a przy nim pokazała swoje nowe oblicze.
Widziałem jak pożerał ją wzrokiem, jaka piękna była w jego oczach, ale w moich była jeszcze piękniejsza! Kiedy podszedł do niej i poprosił do tańca, bardzo chciałem zrobić tzw. „odbijanego”, ale zobaczyłam potem, że się do niego uśmiecha. Wydawała się być zadowolona, a ja chciałem, żeby taka pozostała. Powstrzymałem się więc i obserwowałem ich tylko, a uwierzcie, że było to niesamowicie trudne.
To ja chciałem ją mieć w swoich ramionach, to ja chciałem ją obejmować. Chciałem, żeby to do mnie się uśmiechała i żeby szeptała mi jakieś rzeczy do ucha. Kiedy przyciągnął ją do siebie, by zatańczyła z nim drugi taniec, nie mogłem już wytrzymać.
Zazdrość paliła mnie od środka, jak ogień, wydmuchany przez wyjątkowo paskudnego smoka. Wszystko się we mnie gotowało ze złości. Chciałem ją mieć dla tylko siebie.
Niewiele myśląc, zaprosiłem do tańca dziewczynę, która właśnie przechodziła, a że była dosyć ładna, nawet przyjemnie mi się z nią tańczyło, ale w swojej urodzie nie mogła równać się z Leną. Chciałem by Polka zobaczyła, że mogę dobrze bawić się i bez niej. Sam nie wiem czy chciałem to udowodnić jej czy sobie. W każdym razie, pragnąłem by zobaczyła mnie, obejmującego inną dziewczynę. W głębi duszy myślałem, że może poczuje się tak jak ja, opamięta się i będę miał szansę z nią zatańczyć, obejmując ją czule, tak jak robił to w tamtej chwili Michael.
Nagle zatrzymała się, pociągnęła Austriaka za rękę i wyszli z pomieszczenia. Zacząłem się bardzo niepokoić. Chciałem ją widzieć, wiedzieć co robi. Wiem, było to bardzo samolubne, wręcz niedorzeczne, ale nie mogłem znieść myśli, że jest gdzieś ze skoczkiem sam na sam.
Poczekałem, aż piosenka się skończy i zaproponowałem dziewczynie wyjście na świeże powietrze. Miałem nadzieję zobaczyć Lenę. Nie chciałem jednak widzieć jej w towarzystwie Michaela. Kiedy zobaczyłem ich razem, siedzących na hamaku, tak blisko siebie, trafił mnie szlag. Nie wiedziałem co przed chwilą robili, ale mogłem to tylko podejrzewać. Domyślam się, że Austriak nie siedział bezczynnie i nie gapił się na gwiazdy, mając obok siebie tak cudowną dziewczynę.
W tamtej chwili działałem pod wpływem impulsu, sam dokładnie nie wiedziałem co robię, ale wiedziałem jedno. Chciałem by poczuła się tak jak ja. Znowu powiecie, że jestem palantem, zadufanym w sobie i pewnie macie racje. Objąłem więc nowopoznaną dziewczynę w pasie i zacząłem ją mocno całować. Ja nawet nie wiedziałem jak ona miała na imię!
Miałem nadzieję, że kiedy Lena zobaczy, że całuje się z inną, coś się w niej złamie, podbiegnie do mnie i powie, że tak naprawdę coś do mnie czuje, że coś może z tego wyjść.
Jaki ja byłem naiwny! Nie podejrzewałem, że sama pocałuje Michaela, na moich oczach.
Kiedy to zobaczyłem, cały świat zawalił mi się na głowę. Poczułem w sercu wielkie ukłucie i w tamtej chwili pragnąłem tylko śmierci skoczka. Mało brakowało, a rzuciłbym się na niego z pięściami. Nie chciałem jednak, żeby zobaczyła, jak jej uczynek się na mnie odbił, więc opanowując wszystkie negatywne uczucia, które w tamtej chwili wręcz paliły moje ciało, pożegnałem się z czarnowłosą i udałem się na plażę.
Pragnąłem być sam. Skoro Lena nie chciała być ze mną, nie zamierzałem dopuścić do siebie nikogo innego. Nie w tamtej chwili.
Poszedłem dokładnie w to samo miejsce, gdzie prawie się pocałowaliśmy. Zastanawiam się co by było gdyby do tego doszło, czy zmieniłaby swój stosunek do mnie?
Zacisnąłem mocno zęby, zrzucając na ziemię kołdrę. Nic z tego, nie zasnę dzisiaj.

Bez zastanowienia, ubrałem czarną koszulkę z Adidasa, na stopy włożyłem klapki i w krótkich spodniach od piżamy wyszedłem z pokoju. Nie wiedziałem co robię, dokąd idę.
Byłem jednak pewien, że nie wytrzymam w jednym pokoju z Michaelem, oddychając z nim jednym powietrzem.
Zjechałem windą na dół i już po chwili znajdowałem się na holu. Duży zegar, wiszący po prawej stronie wskazywał godzinę 2. Było tutaj cicho jak nigdy, w środku nie paliło się ani jedno światło. Drogę wskazywały mi jedynie małe lampki, które oświetlały teren przed hotelem. Wyszedłem na zewnątrz i rozglądnąłem się wokoło. Ani jednej żywej duszy. Nie miałem na kim wyrzucić swojej złości. Kłębiła się ona we mnie jak czarny dym, unoszący się w zimowe wieczory nad moim domem i cały czas zwiększała swoją siłę.
Wyszedłem na zewnątrz, głośno wypuszczając powietrze, starając się tym samym wyrzucić wszystkie negatywne emocje z mojego organizmu.
Nie przeszedłem nawet kilku kroków, gdy ją zobaczyłem.
Siedziała na jednym z drewnianych krzeseł na tarasie i wpatrywała się w górę.
Była taka piękna. Jej twarz rozświetlały gwiazdy, które zalały dzisiaj całe niebo. Miała zamknięte oczy, a długie włosy lekko rozwiewał wiatr. Jej szczupła sylwetka była znieruchomiała. Wydawałoby się, że znajduje się w zupełnie innym świecie.
Powinienem odejść, wiedziałem o tym. Tak podpowiadał mi zdrowy rozsądek, ale jednak nie mogłem się na nią napatrzeć. Stałem więc i obserwowałem ją. Była taka spokojna, a ja modliłem się, żeby nigdy nie otworzyła oczu. Żebym mógł tak wpatrywać się w nią wiecznie.
Niestety, kiedy tylko o tym pomyślałem, ta jakby wyczuła kogoś obecność, otworzyła oczy i skierowała je w moją stronę.
Wyglądała na speszoną. Musiała domyśleć się, że ją obserwowałem co niewątpliwie ją krępowało. Jej oczy, w kolorze płynnego miodu świeciły ze zdenerwowania. Zawstydziłem ją, wiedziałem o tym, a teraz powinienem się oddalić, tak jak przystało na wychowanego mężczyznę. Chyba jednak takim nie byłem, gdyż nie ruszyłem się z miejsca, tylko nadal się w nią wpatrywałem. Tkwiliśmy tak chwilę, nie wiedząc co zrobić, co powiedzieć, aż w końcu Lena wstała z krzesła i powolnym krokiem skierowała się stronę drzwi wejściowych.
Żeby się do nich dostać, naturalnie musiała przejść obok mnie. Na kilka metrów przede mną zwolniła, jednak nie podniosła pochylonej głowy. Kiedy koło mnie przechodziła, uderzyła mnie fala zapachu jej słodkich perfum. Wciągnąłem powietrze nosem, tak bardzo chciałem ją mieć teraz przy sobie. Nie zważając na to co robię, delikatnie chwyciłem ją za ramię. Przez moją dłoń przebiegł dreszcz, który rozszedł się po całym ciele. Zastanawiałem się, czy ona też to poczuła. Przestraszona, wbiła we mnie swój wzrok, nerwowo poprawiając włosy.
Powinienem się wtedy odezwać, powiedzieć coś. Zanim się jednak ocknąłem, zanim odświeżyłem swój umysł, który zamroczył mi jej słodki zapach, ona wyswobodziła ramię z ucisku i szybkim krokiem weszła do hotelu.
Zrezygnowany schowałem twarz w dłoniach, chcąc zapaść się pod ziemię.
Jaki ze mnie idiota! – skarciłem się w duchu, już po raz setny tego wieczoru. Przeczesałem drżącymi dłońmi włosy, co robię zawsze kiedy jestem zdenerwowany, a następnie schowałem je do kieszeni.
Już miałem udać się do pokoju, kiedy usłyszałem za sobą dziki pisk.
- Andi! Jak ja… ja zię dawnooo nie wiziaaałem…. – chwiejnym krokiem podszedł do mnie Thomas, śmiejąc się głupkowato. Nie trudno było się zorientować, że był totalnie wstawiony.
- Stary, Żyła ci flaszkę postawił?! – zdumiałem się, na jego widok, już dawno nie miałem okazji oglądać go w takim stanie.
- Hehehehe. – zaśmiał się idiotycznie, naśladując naszego dobrego kolegę z Polski.
- Chodź. – westchnąłem ciężko i wziąłem go pod ramię – Przetransportuję Cię do pokoju.
- Dzzzzzięki dobra wrózkoo. – odparł Thomas, zawieszając się na moim ramieniu, a ja ugiąłem się pod jego ciężarem.
- Nie jestem żadną pieprzoną wróżką. – upomniałem go ostro i dźwigając go, weszliśmy do hotelu.
- Co…. coś ty taki nieee w słosie? – wymamrotał, nie panując nad plączącym się językiem. Nie czekając nawet na moją odpowiedź stwierdził. – Ja wieeeem, mój zyjacielu, ja wiem…
Tooo… to szystko to przez ziewczyny… One zasze szysko walą. – powiedział i zacisnął mocniej rękę. Czułem, że moja zaraz zdrętwieje.
- Zuchaj, ale ja… ja Ci zoś powiem… Jak chcesz jaka wyrwać, to zuchaj… Podchodzisz do niej… no… no i podchodzisz i ten… podchodzisz i mówisz: eloo mała, gdy Cię wize, moje zerce rucha puco. – Thomas, potknął się wchodząc do windy o mało co nie zwalając nas tym na ziemię.
- Taa… Gdy cię widzę, moje nerki grają  w bierki. – popukałem się palcem w czoło, posyłając mu spojrzenie pełne dezaprobaty.
- Dobre, dobre. – zaklaskał Thomas, ucieszony jak małe dziecko – Jak Cię nie bezie chciała to znacy, ze gupia, gupia!
Pokręciłem ze zdziwieniem głową. To było już naprawdę zaawansowane stadium, Austriak jeszcze dawno się tak nie upił. Byłem troszkę na niego zły. To ja byłem młodszy, to ja powinienem upijać się do nieprzytomności z rozpaczy nad sobą. To on powinien teraz wynosić mnie po schodach. To on powinien służyć mi dobrą radą i powiedzieć co mam teraz zrobić. Tymczasem to ja, młodszy, niedoświadczony muszę targać go do pokoju, podczas gdy on nie umie zrobić nawet jednego kroku.
Gdy winda zatrzymała się na czwartym piętrze, z cudem go stamtąd wyciągnąłem. Bardzo zafascynowała go paleta przycisków i nie chciał wyjść, drąc się, że uwielbia kiedy coś migocze na czerwono.
- Thomas, błagam zamknij się, obudzisz cały hotel. – lekko trzepnąłem go w ramię, dając mu znak, by się opanował.
- Kto pijanemu zabroni?! – wydarł się na całe gardło, klepiąc się pięściami o klatkę piersiową.
Wtem otworzyły się drzwi, przy których właśnie staliśmy i wyglądnęła zza nich starsza kobieta, która nerwowo zakładała okulary na nos.
- Wynocha! Wynocha, słyszycie?! Bo wezwę posiłki! Żeby się nawet człowiek nie mógł w spokoju wyspać! – trzasnęła mnie w lewę ramię, co skomentowałem niewyraźnym grymasem na twarzy.
- Ooo, będą kanapki?! – ucieszył się Thomas, skacząc w miejscu jak przedszkolak, który musi to toalety.
- Thomas, do pokoju! – wydarłem się na niego, wchodząc w rolę, dorosłego ojca. Miałem już dość. Byłem taki zdenerwowany, a pod sam koniec przyszło mi jeszcze niańczyć zalanego Austriaka. Chciałem wrócić do swojego pokoju, walnąć się na łóżko i spróbować zasnąć. Może chociaż wtedy odetchnąłbym od tego wszystkiego.
Zaciągnąłem go do jego pokoju i mocno nacisnąłem na klamkę. Drzwi ustąpiły, a ja wepchnąłem Thomasa do środka.
- Auć! – zawył – Może delikatniej kolezko?! – upomniał mnie, grożąc mi palcem i  przewracając się przy tym na dywan.
Podniosłem go z ziemi, nie dbając o delikatność i pomogłem usiąść na łóżku. Gregor już dawno smacznie spał. Zakryty po uszy tak, że nie było mu widać nawet głowy. Jedyne co wystawało spod kołdry to były jego stopy.
- Połaskocz go, proszę, połaskocz. – zwrócił się do mnie Austriak, błagalnym tonem, chichrając się jak opętany.
- Dobranoc Thomas. Śpij dobrze i nie rozwal tego budynku do rana. – warknąłem i zamknąłem za sobą drzwi, zostawiając go, trzęsącego się od śmiechu, na łóżku.
Ciekawe co doprowadziło go do takiego stanu i dlaczego nie było przy nim Gregora. Odkąd pamiętam byli nierozłączni, a już na pewno zawsze pili razem. Zachowywali się jak bliźniacy, co swoją drogą było czasami trochę irytujące. Bardzo mnie to zdziwiło, ale postanowiłem nie zastanawiać się nad tym dłużej. Jedyne o czym teraz marzyłem było ciepłe łóżko. Wyjechałem windą dwa piętra wyżej i wróciłem do swojego pokoju.
Ściągnąłem z siebie koszulkę i jak najszybciej wskoczyłem do łóżka, starając się ignorować chrapanie Michaela.
Mimo wszystko, dalej nie mogłem zasnąć, przez godzinę przewracałem się w łóżku, nie mogąc znaleźć dla siebie odpowiedniej pozycji. Potem w końcu udało mi się tego dokonać, ale nie udało mi się odciągnąć od siebie postaci Leny, bo ona nawiedzała mnie nawet w snach. Był to mimo wszystko cudowny sen.
Stała tyłem do mnie, na szczycie klifu i rozłożyła ramiona, jakby chciała się z niego rzucić.
Miała zamknięte oczy, wiatr rozwiewał jej włosy na wszystkie strony, a promienie słoneczne łaskotały w twarz. Stałem chwilę z boku, nie wiedząc co robić i wpatrywałem się w jej piękno. Po chwili, niepewnie podeszłem do niej i objąłem ją z zaskoczenia od tyłu. Najpierw była lekko zaskoczona, lecz potem uśmiechnęła się promiennie, wtuliła się w moją klatkę piersiową i swoim słodkim głosem oznajmiła: Czekałam na Ciebie Andreas.
A ja w tamtej chwili, czułem się jakbym trzymał w ramionach cały świat. 




Mam nadzieję, że się podoba, komentujcie proszę do karmi moją wenę. :)
Bardzo mi miło jak czytam wszystkie wasze komentarze.
Z dedykacją dla Zuzy, znowu <3 Moja największa fanka chyba haha

+ ZAPRASZAMY do lajkowania strony wszystkich fanów:
https://www.facebook.com/pages/Andreas-Gregor-Polish-Fans/715991305092212

Następny rozdział prawdopodobnie w piątek za tydzień, chyba że uda mi się jeszcze jutro naskrobać coś nowego :)

17 komentarzy:

  1. Uuu...ktoś tu jest zazdrosny i to bardzo, ale to bardzo. I ten ktoś ma na imię Andreas! :D No nie powiem ładnie go wzięło :P czyżby się nam zakochał w Lenie? Hm, nie wydaje mi się, że ona go nie chce...Tylko, że powodem jej zachowania jest coś zupełne innego. Może Andi też w jakimś stopniu na nią działa? Jeśli tak to oboje wybrali sobie naprawdę świetny pomysł na to, by całkowicie temu zaprzeczyć. Może się ogarną, co? :D
    Hahahah, pijany Thomas, nie mogę :D świetnie to musiało wyglądać, naprawdę. I ten krzyk pani, która była zdegustowana jego zachowaniem :D haha :D
    Czyżby jakaś kłótnia między nim, a Gregorem o Aurelię?
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Niezapomniany odcinek!
    Najlepszy ♥
    A co do Andreas'a i Thomas'a? Padłam !
    A tak nawiasem ciekawe co to się stało , że Nasza Austriacka dwójka nie zakończyła wieczoru razem :D
    Czekam na kolejne.
    http://difficult-love-austria.blogspot.com/
    Pozdrawiam, Ann

    OdpowiedzUsuń
  3. O jejciu jakie to słodkie... Mimo że sam tego chciał, tak Andi sam tego chciałeś, zamiast podejść do niej i zatańczyć, po czy zabrać ją na spacer i pokazać jej tego Wellingera którego kochamy, ten który pomógł Tomasowi wdrapać się do jego pokoju hotelowego. Ten którego poznała kiedy samochód się popsuł.
    Pozdrawiam i całuję
    Weroooo...
    Ps. Serdecznie zapraszam wishyouwerehereaw.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Pijany Thomas i jego teksty na podryw <3
    A Andi mógłby się ogarnąć - jak trzeba zrobić coś głupiego to nie brakuje mu odwagi, ale kiedy mógł zatrzymać Lenę to było już gorzej :)
    Czekam na następne rozdziały i zapraszam do siebie - chrisandistory.blogspot.com
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozpływam się nad zakończeniem tego rozdziału, chociaż... całkiem realne by było, jakby to był jednak tylko sen xD
    Niesamowite.
    Teksty Thomasa mnie rozbroiły. Śmiałam się jak opętana.
    Ja bym chciała, żeby Lenka jednak dała mu szansę. No przecież tak nie można. To na pewno nie jest tak, że on na nią nie działa i ona nic do niego nie czuje. Przepraszam, ale ja w to nie wierzę xD
    Do Andiego nie da się nic nie czuć. No nie da się, choćby się nie wiem jak chciało.
    Buziak ;*
    Blog świetny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też sądzę, że od Andiego nie da się nic nie czuć... ech ta Lena to dziwna kobieta :P
      tak, to był tylko sen :) niestety + dziękuje za komentarz i za co, że chciało Ci się to przeczytać, bardzo się cieszę, że ci się podoba :)

      Usuń
  6. http://wellingerandreas.blogspot.com/ zapraszam na nowy rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeczytałam wszystko :) Czytam , czytam , czytam i nagle KONIEC :D
    No dobra , ale co do rozdziału xd
    Uuuu , widać , że ktoś tu jest baaardzo zazdrosny , a tym " ktosiem " jest Andi <3
    No ej , wcale nie musiał wyrywać pierwszej , lepszej laski tylko po to aby wzbudzić zazdrość Lenie ... Noo ... Ona też niezłe ziółko , takie zagubionee XD
    Śpiewający Gregor ?! Chcę to na żywo hahaha :D
    Po między Gregorkiem , Morgim i Aurelrią utworzył się trójkącik haha :DD
    Morgi był lekko .. hmm pijany xd Kochana rozwaliłaś system , bo teksty Morgesterna są po prostu super ! Śmiałam się jak głupua do telefonu :D
    Zastanawia mnie jedna rzecz .. przecież Thomas i Gregor to papużki noe rozłączki , to czego razem nie wrócili z tej impreezki ? Podejrzane :D Mam się nad czym zastanawiać XD
    No i jeszcze mój Kamiś ! Coś mi się wydaje , że ... albo nie będe mówić :D
    Jeszcze Blanka ! Ciekawe kim jest ten jej chłopak i czy po między panem K.S się coś nie wydarzy ...
    Jeszcze będzie wojna z Wellingerem i Hayböckiem o Lenke :33
    Czekam z niecierpliwością nn :)
    Zapraszam również do mnie ^^
    Buziaaczki i wenyy :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha też bym chciała takiego Gregora na żywo :D
      cieszę się, że bawiły Cię teksty Thomasa :P
      nie musisz się długo zastanawiać bo już w następnym rozdziale to się wyjaśni :) co Ci się wydaje z tym Kamilem?
      + byłam u Ciebie, bardzo mi się podobało, będę wpadać :)

      Usuń
  8. Ciekawie, ciekawie
    Świetny rozdział, jak zawsze
    Czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy oni w końcu będą razem? ! :D
    Swieeetneeee ; 33

    OdpowiedzUsuń
  10. Powiem szczerze że zaczęłam się śmiać jak nigdy. Najlepszy rozdział jaki przeczytałam. Ze śmiechy spadłam z krzesła. <3 XD
    Dziewczyno masz dar. Pisz, pisz, pisz. Z polskiego musisz mieć pewnie same szóstki. <3
    W ciągu godziny nadrobiłam wszystkie rozdziały, i blog przyznam szczerze że jest wspaniały, genialny, pomysł na takie wykorzystanie go, przyznam jesteś niesamowita.
    GORĄCO CAŁUJE I OCZYWIŚCIE ZAPRASZAM DO SIEBIE <3
    http://ja-dortmund-warszawa.blogspot.com/
    http://borussssssia.blogspot.com/
    Nie o skoczkach a o piłkarzach. Mam nadzieję że zajrzysz. <3
    POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jejku dziękuję za taką miłą opinię :) haha a co do szóstek z polskiego to mam tutaj pewne wątpliwości :P cieszę się, że Ci się podoba i że Cię rozbawiłam, a do Ciebie na pewno wpadnę :) co prawda nie jestem wielką zwolenniczką piłki nożnej ale chętnie zajrzę :)

      Usuń
  11. Zapraszam serdecznie na prolog mojego nowego opowiadania http://powrot-do-gry.blogspot.com/ ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Super. Ciekawy rozdział :D Pisz szybciutko następny ;)
    Pozdrawiam i zapraszam na nowy rozdział : http://male-swiatelka-w-moim-sercu.blogspot.com/
    :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Thomas <3 hahah ale sie zalał :D rozwaliłaś mnie tym :* Kochana ty to masz talent i wiesz jak mnie rozbawić :D kocham cie za to bo dzisiaj miałam niezbyt udany dzień a po przeczytaniu tego rozdziału nie moge przestać sie śmiać ;) pisz szybko następny :*

    OdpowiedzUsuń
  14. http://wellingerandreas.blogspot.com/ zapraszam serdecznie na ósemkę ;*

    OdpowiedzUsuń